wczasy, wakacje, urlop
28 lutego 2013r.
SZLAK PÓŁNOCNY — CZERWONY (40 km) Początek swój bierze w Łebie. Od dworca kolejowego skręcamy w lewo i idziemy drogą do Rąbki 2,5, km (opis trasy str. 58). W Rąbce jest ostatni punkt, dó którego można dojechać samochodem. Tutaj pojazdy należy pozostawić na parkingu. Po przejściu rogatki wchodzimy na drogę betonową, wybudowaną przez Niemców w czasie II wojny światowej dla dojazdu do zlokalizowanej wśród wydm wyrzutni pocisków rakietowych V~2. Po lewej stronie ciągnie się na długości ok. 17 km jezioro Łebsko, oddzielone od drogi olszynami i krzewami, a w związku z tym niewidoczne. Po prawej stronie suchy bór sosnowy pokrywa ustalone wydmy. Po przejściu ok. 1,5 km dochodzimy do granicy rezerwatu ścisłegą wydmowo-leśnego "Mierzeja", co uwidacznia nam właściwa tablica. Od tego miejsca iść można tylko drogą i wyznaczonym szlakiem. Zejście przez wydmy do lasu lub chodzenie po wydmach jest niedozwolone. Należy sobie uświadomić, że człowiek idąc na przełaj przez las uszkadza i niszczy rośliny runa, względnie drobne siewki drzew, które w miejscach dogodnych dla skiełkowania nasion powodują naturalne odnowienie lasu. Ponadto człowiek przebywając w lesie płoszy znajdującą się tam zwierzynę i niszczy naturalny zespół elementów przyrody, jaki stanowi rezerwat. Jeszcze gorsze skutki pociąga za sobą chodzenie po wydmach nie zalesionych. Tam, gdzie piasek związany jest roślinnością, która w ten sposób wydmę ustaliła — deptanie traw i drobnych roślinek powoduje ich zniszczenie, uruchomienie wydmy i pociągnąć może za sobą nieobliczalne w skutkach zasypywanie dalszych fragmentów roślinności, lasu, a nawet uszkodzenie wybrzeża. Dlatego zakaz chodzenia po wydmach dotyczy nie tylko terenów rezerwatowych Parku, ale obowiązuje na całym wybrzeżu w odniesieniu do wydm umacnianych i zalesianych sztucznie przez urzędy morskie. Jeśli chodzi o największą atrakcję Słowińskiego Parku Narodowego — wydmy ruchome, występujące na mierzejach Łebskiej i Gardnieńskiej na długości 32 km — to chodzenie po nich, plażowanie lub bezmyślne zsuwanie się po pochyłościach — powoduje naruszenie ich naturalnej struktury i ukształtowania, zacieranie charakterystycznych i urzekających swym pięknem form, jednym słowem spowodować może zupełne zniszczenie tej jedynej w swoim rodzaju osobliwości przyrody. I od nas samych, od naszego zdyscyplinowania i kultury zależeć będzie pozostawienie tego uroczego zakątka naszego kraju w stanie naturalnym i nieznisz-czonym dla przyszłych pokoleń. Idąc dalej drogą betonową przez obszar rezerwatu i mając wciąż z obu stron drogi tereny zalesione, dochodzimy do wybetonowanego placyku przed wejściem do ogrodzonej płotem .siatkowym placówki Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (5,5 km od Łeby). Do tego punktu w sezonie letnim dochodzą z Łeby autobusy PKS — dalej drogę do wydm ruchomych można odbyć tylko pieszo. W tym miejscu, pod koniec II wojny światowej hitlerowcy zlokalizowali wyrzutnię rakiet V-2, jednak budowa nie została ukończona — wojska niemieckie musiały wycofać się pod naporem oddziałów radzieckich, zanim pierwsza rakieta została wystrzelona. Teraz idziemy już dalej drogą leśną. Po lewej stronie ciągnie się teren bagnisty, porośnięty olszą, brzozą i krzewami, po prawej — bór sosnowy, z podłożem mszystym, z występującą miejscami borówką brusznicą i czarną jagodą. W miarę jak podążamy w kierunku zachodnim zaczynają pomiędzy pniami sosen prześwitywać jasne plamy piaszczystych wzgórz. Wzgórza te zbliżają się do drogi, aż wreszcie góry piasku wdzierają się do lasu, zasypują go, wypełzają na drogę. Wstrząsające wrażenie robi nieubłagana ściana wydmy, zasypująca żywe drzewa. Sosny u stóp wydmy zasypane są jeszcze tylko u dołu pnia, lecz dalej w głębi widać już tylko korony drzew, wystające z piasku. Niektóre jeszcze zielone, jeszcze się bronią — inne giną, usychają, niedługo znikną zupełnie pod nadciągającą wydmą. Należy nadmienić, że droga którą idziemy, biegła jeszcze kilkadziesiąt lat temu wzdłuż jeziora Łebsko na całej jego długości, tj. ok. 17 km. Obecnie zasypa- 1 na jest w swojej większej części, pozostał już tylko ten odcinek, który przebyliśmy, tj. ok. 2,5 km — licząc od "betonówki". Również i teraz idziemy dalej drogą, przez którą przesypuje się piasek, wdzierając się już nawet do zabagnionych olszyn. Wreszcie droga się kończy, zamknięta wydmą (ok. 8,5 km od Łeby). Teraz skręcamy w prawo i wspinamy się na zbocze wydmy szlakiem wyznaczonym żerdziami. Żerdzie ustawione są w dwa rzędy i poza linie nimi wyznaczone wychodzić nie wolno. Po wejściu na pierwsze wzgórze wydmy widzimy preed sobą dolinę między wydmami. Wewnątrz niej można zauważyć poczerniałe, suche pnie, szczątki drzew zasypanych przez piasek, które po przesunięciu się wydmy zostały odwiane przez wiatry i przedstawiają smutne cmentarzysko dawnego lasu. Dalej na prawo, pomiędzy dolinami wznoszą się pagórki piasku, związanego trawami, a w związku z tym opierających się niszczącemu działaniu wiatru. Stanowi to charakterystyczny pejzaż pagórkowatej krainy, ciągnącej się bardzo daleko. Przed nami na horyzoncie w kierunku północnym widać pasemko lasu, który pokrywa ustaloną wydmę przednią (nadbrzeżną); za nim — Bałtyk. Posuwamy się w lewo nadal po pochyłości piasku i wychodzimy na grzbiet wędrującej wydmy. Przed nami morze piasków, układających się w różne formy. Są to wzgórza, tarasy, wały, amfiteatry ciągnące się nieprzerwanie aż po horyzont. Przy wiejącym silniejszym wietrze, ze szczytów i grzbietów wydm zrywa się mgiełka piasku, która zasypuje oczy, wdzierając się do ust i we włosy, a nieraz potrafi boleśnie siec po nogach. Ten właśnie ruch piasku powoduje przemieszczanie się wydm, zjawisko niezmiernie ciekawe, ale i groźne. Zasypują one nie tylko pola, lasy i wody, ale też domy i osiedla. Oprócz starej Łeby — zwały piasku zasypały na Mierzei Łebskiej w XVIII w. wieś Łączki, po której nie pozostał już żaden ślad. Podobny los spotkał wieś Starą Chustę, która istniała w XVI w. w rejonie obecnego Czołpina. Idziemy dalej szlakiem, wyznaczonym słupkami i wchodzimy na najwyższą z wydm ruchomych — Łąc-. ką Górę (ok. 9 km od Łeby). Wysokość jej notowana przed kilkudziesięciu laty wynosiła 42 m n.p.m. Według ostatnich obserwacji i pomiarów stwierdzono jednak znaczne obniżenie jej wysokości (podobnie również i innych wydm). Powodem tego są głównie wiatry. Po ustaleniu wydm nad samym brzegiem morza zatrzymują one piasek, wyrzucany przez fale, wiatry natomiast zwiewają je na okoliczny teren kosztem wysokości wzgórz wydmowych. Ze szczytu Łąckiej Góry roztacza się niezapomniany widok, najpiękniejszy chyba w całym Parku. Przed nami w kierunku zachodnim, rozciąga się piaszczysta pustynia, która przy dniu słonecznym oślepia bielą piasków. Na horyzoncie ciemnieje wzgórze czołpińskie, ze sterczącą jak wieża strażnicza średniowiecznego zamku, latarnią morską. Po prawej stronie — szafirowe morze, a na lewo srebrna tafla jeziora. Za jeziorem ciemne pasmo wzgórz moreny ze stożkiem Rowokołu. Po nasyceniu się tym wspaniałym obrazem kierujemy się w stronę morza trasą wyznaczoną przez słupki. Po zejściu z wydm ruchomych przechodzimy pomiędzy pagórkami piasków, ustalonych trawami i zagajnikiem sosnowym, po czym wychodzimy na obszerną plażę, nadmorską (ok. 10 km od początku szlaku). Mamy przed sobą typowy, płaski brzeg morza, uformowany przez fale wyrzucające piasek, który rozszerza plażę, względnie niesiony wiatrem buduje wydmy. Szerokość plaży jest zmienna, sztormy bowiem w wielu wypadkach zabierają piasek na głębie, a fale morskie, sięgając aż po wzgórza wydmowe, mogą tu również poczynić znaczne szkody i wedrzeć się w głąb lądu. Dla umocnienia zatem tej osłony, dla zapobieżenia rozmyciu lub przemieszczaniu przez wiatr — nadmorskie wały wydmowe wykładane są chrustem, obsadzane trawami i wreszcie zalesiane. Stąd wzdłuż całej naszej drogi plażą mamy od strony lądu pas wydm ustalonych i w znacznej części już zalesionych. Nasz szlak prowadzi teraz na zachód. Po przejściu ok. 5 km dochodzimy do tablicy, wskazującej zmianę kierunku trasy na południe. Wchodzimy teraz na i wydmy porośnięte suchą trawą, wrzosem, miejscami młodnikami sosnowymi. Trzymamy się znaków czerwo-I nych i po przebyciu ok. 2 km falistym terenem natrafiamy na ślady dawnego osiedla ludzkiego. Jest to I Boleniec (17 km od Łeby). Przed laty rybacy mieli wybudowanych tu kilka chat, w których mieszkali w okresie połowów nieraz całymi tygodniami. Znamien-I ne jest, że w tym szczególnym osiedlu przebywali sami mężczyźni, którzy gotowali sobie strawę, prali odzież, naprawiali sieci; kobiety bowiem, które — jak wierzono — przynosiły niepowodzenie w połowach, I nie były tu dopuszczane. Do niedawna stała jeszcze w Boleńcu ostatnia, tia wpół zrujnowana chata, kryta trzciną, jednak sztormy ostatnich lat zwaliły ją i już tylko resztki dawnych fundamentów i trochę gruzu wskazują, że kiedyś było tu osiedle ludzkie. Miejsce to ma swój szczególny urok przez dzikość bezludnej okolicy, wielką ilość ptactwa, zasiedlającego pobliskie zarośla, oraz spotykane ślady zwierzyny, która ma tu swoje szlaki wędrówek. Z Boleńca dalej idziemy na zachód drogą oznakowaną znakami czerwonymi. Jakiś czas droga prowadzi lasem, po czym znowu wkraczamy w krainę ruchomych wydm. Są to tzw. Góry Sowie. Teren niezwykle urozmaicony: wały i wzgórza piasków ruchomych mieszają się z pagórkami trawiastych "ostańców", rozlicznymi parowami i płatami boru sosnowego, pokrywającego wydmy już ustalone. Spotykamy tu również tropy zwierzyny, a można też przy odrobinie szczęścia zobaczyć nawet bielika. Należy zaznaczyć, że ten odcinek szlaku jest najtrudniejszy do przebycia, ponieważ wymaga pokonywania nieraz dość znacznych wzniesień wydmowych, a przyległy obniżony teren jest silnie podmokły i nie do przebycia. Po przejściu przez Góry Sowie szlak turystyczny doprowadza nas do lasu bukowo-sosnowego. Na odcinku ok. 2 km podziwiamy jeden z najstarszych i najpiękniejszych fragmentów leśnych Słowińskiego Parku Narodowego. Pokrywa on tę część mierzei, która od czasu jej powstania nie była zniszczona i stąd też na starych glebach wydmowych utrzymała się buczyna, pokrywająca kiedyś wraz z dębem ok. 70% powierzchni dawnych mierzei Gardnieńskiej i Łebskiej. Zachodni kraniec tego drzewostanu styka się ze stromym stokiem ruchomej Wydmy Czołpińskiej, górującej ponad drzewami i zasypująęej stopniowo las. Szybkość posuwania się tej wydmy w kierunku wschodnim wynosi ok. 5 m rocznie. Dalej szlak turystyczny biegnie u podnóża wydmy drogą leśną. Po przejściu ok. 600 m napotykamy tablicę wskazującą nam w kierunku północnym pomocniczy szlak turystyczny (oznakowany kolorem niebieskim), który prowadzi trasą wytyczoną słupkami przez Wydmę łpińską do brzegu morza (odległość ok. 1 km). Szlakiem głównym natomiast za znakami czerwonymi idziemy dalej przez las do miejscowości Czołpino (ok. 25 km od początku trasy). Dawniej była tu rozrzucona wioska, obecnie znajdują się jedynie latarnia morska (wybudowana w r. 1874 na najwyższym zalesionym szczycie wydmy 56 m n.p.m.), zabudowania związane z obsługą latarni i mieszkania pracowników. Pozostałe zabudowania dawnego osiedla zostały już całkowicie zniszczone i rozebrane. Dla turystów urządzono tu w lesie miejsce dla odpoczynku (ławki i stoliki) oraz parking (niestrzeżony), na którym turyści zmotoryzowani, przybywający od strony Smołdzina, mogą pozostawić swoje pojazdy, o ile zamierzają udać się na zwiedzanie wydm szlakiem turystycznym. Ustawienie namiotów i biwakowanie jest tu możliwe jedynie dla grup zorganizowanych, za uprzednim zgłoszeniem i uzyskaniem zezwolenia z administracji Parku. (Dyrekcja Parku w Smołdzinie lub Obwód Ochronny w Smołdzińskim Lesie). Z Czołpina szlak turystyczny biegnie dalej w kierunku zachodnim do jeziora Dołgie Wielkie (ok. 2 km), skąd można szlakiem pomocniczym niebieskim udać się do brzegu morza, znajdującego się w odległości ok. 1 km (opis szlaku str. 48). Dojście do samego brzegu jeziora jest niemożliwe ze względu na bagnisty teren. Szlak czerwony prowaSzi teraz ok. 1 km w kierunku południowym, gdzie styka się ze szlakiem czarnym, prowadzącym do Smołdzina i łączącym się tam ze szlakiem południowym (żółtym). Szlak północny natomiast (czerwony) skręca na zachód i dalej na północ drogą przez lasy gospodarcze Słowińskiego Parku Narodowego, a następnie ponownie w kierunku zachodnim przez lasy rezerwatowe do jeziora Dołgie Małe (32 km od początku trasy). Od tego miejsca szlak czerwony pokrywa się ze szlakiem spacerowym zieloiij/m, biegnącym brzegiem jeziora Gardno do miejscowości Rowy (ok. 8 km); tam kończy swój bieg (ok. 40 km). Można też od jeziora Dołgie Małe udać się szlakiem zielonym na północ przez las do brzegu morza i dalej plażą do Rowów na zachód.